28 lipca 1914r. wybuchła I wojna światowa określana mianem „Wielkiej Wojny”. Dwa dni później car Mikołaj II ogłosił powszechną mobilizację. Twierdze rosyjskie w tym brzeska przeszły na stan wojenny.
Nieudany plan „Blitzkrieg” na froncie zachodnim wymusił na niemieckim Sztabie Głównym przeniesienie wysiłków wojennych na front wschodni, w celu ratowania przed porażką sojuszniczej armii austro – węgierskiej. Na początku maja 1915r. armie niemiecka i austro – węgierska rozpoczęły intensywne działania wojenne na wschodzie. Całkowicie przełamały rosyjski front Południowo – Zachodni. Po tej klęsce naczelne dowództwo wojsk carskich podjęło decyzję o włączeniu m.in. Twierdzy Brzeskiej w skład frontu Północno – Zachodniego.
Jeszcze na początku 1915r. w Twierdzy Brzeskiej znajdowało się 1125 dział artyleryjskich. Jednak rozkazem dowództwa naczelnego większość sprzętu oraz wyszkolonych żołnierzy wysłano na front (praktyka ta objęła także inne twierdze rosyjskie). W skutek tego poważnie osłabiono możliwości obronne twierdz, co przyniosło w przyszłości opłakane skutki. Twierdza Brzeska, mimo iż posiadała silne i nowoczesne fortyfikacje nie była zdolna wytrzymać długotrwałego oblężenia ze względu na osłabiony garnizon oraz uszczuplone zapasy sprzętu.
W sierpniu 1915r. front zbliżał się do Brześcia Litewskiego. Dowództwo 3. Armii przystąpiło do wzmocnienia zachodniej linii obrony (linia dobryńska). Jednak kilka dni później obawiając się ewentualnego okrążenia podjęto decyzję o ewakuacji załogi twierdzy, ludności cywilnej i cennego mienia wojskowego. Dodatkowo mosty oraz większość fortyfikacji miała zostać wysadzona. Na terenie Przedmościa Terespolskiego częściowo zniszczono Fort VII w Łobaczewie i Fort „L” w Lebiedziewie. Wykonanie tego zadania powierzono kpt. Jermiejewowi.
Dowództwo rosyjskie pomimo tych działań miało nadzieję na tymczasowe zatrzymanie wroga na linii Bugu. Do tego celu włączyło w skład garnizonu twierdzy 77. i 81. Dywizje Piechoty. Intensywne natarcie przeciwnika na froncie i flankach spowodowały jednak wycofanie tych jednostek z Brześcia 21 sierpnia. Ostatecznie częścią oddziałów 3. Armii obsadzono tylko forty w Kobylanach i Koroszczynie oraz umocnienie polowe w Dobryniu.
25 sierpnia 1915r. do linii umocnień Twierdzy Brzeskiej dotarły jako pierwsze wojska austro – węgierskie. Zacięta walka rozpoczęła się przy umocnieniu polowym w okolicach Dobrynia. Zmasowany i silny atak VI Korpusu Austro – Węgierskiego (11. Armii niemieckiej dowodzonej przez gen. Augusta von Mackensena) zmusił rosyjskie oddziały do wycofania się w stronę fortyfikacji. Oddziały austro – węgierskie nie tracąc impetu natarły na Fort „O” w Koroszczynie. Broniąca się tam kompania straciła około połowę swojego stanu osobowego w wyniku ostrzału artyleryjskiego. Winę za to ponosił dowódca, który nie wycofał żołnierzy z otwartego pola w czasie ostrzału.
Zaatakowano także Fort „K” w Kobylanach. Austriacy ostrzeliwali obiekt z ciężkich dział kalibru 305 mm. Około południa kiedy osłabł ogień baterii rosyjskich do szturmu przystąpiła piechota. W tym czasie ponowiono również atak na fort koroszczyński. Wojsko rosyjskie powstrzymało natarcie dzięki wsparciu własnej artylerii.
Wojska austro – węgierskie nie ustępowały i w krótkim czasie dopięły swego. Nocą z 25 na 26 sierpnia przełamały opór rosyjskich obrońców i wkroczyły do miasta oraz twierdzy. Zastały tam płonący, zburzony i wyludniały Brześć oraz częściowo zniszczone fortyfikacje. Sceneria odzwierciedlała dobitnie upadek twierdzy oraz klęskę strony rosyjskiej.
Z zaatakowanych obiektów przez wojska austro – węgierskie najmocniej został uszkodzony Fort „K” w Kobylanach. Ogrom zniszczeń ukazuje relacja Artura Rella (amerykańskiego dziennikarza towarzyszącego armii niemieckiej podczas ofensywy): „Zatrzymaliśmy się przy forcie Kobylany w drodze powrotnej do Iwangoroda [Dęblina]. Krótki austriacki ostrzał artyleryjski był celny. Widoczne były leje od pocisków wewnątrz fortu, i jedne straszne trafienie “w jabłuszko”, które uderzyło wprost w środek wewnętrznego obwodu betonowego umocnienia, wszędzie porozrzucane były kawałki betonu i żelaza. Strzelcy które tam znajdowały się, zostali zabici jednym pociskiem, a ich krew wysychała na kamieniach. Ze wszystkich różnych nieprzyjemnych miejsc, które zwiedziłem podczas wojny, to było najokropniejsze”.
Jeszcze dziś możemy odnaleźć ślady po tamtych wydarzeniach. To cmentarz żołnierzy rosyjskich zlokalizowany obok dawnego kampingu w Kobylanach. To blizny zniszczeń po wybuchach i kulach oraz echo wojennej wrzawy wibrujące w starych carskich kazamatach. Przypominają one o grozie tamtych dni. Stały się także zapowiedzią kolejnych wstrząsających tragedii, które nadeszła później – wojny polsko – bolszewickiej i II wojny światowej.
Opracował: Dominik Litwiniuk